Dzień pochmurny i chłodny ale bez deszczu. Cały dzień spacerowałem po Rydze.
Na pierwszy cel poszła okolica hotelu, w którym nocowałem. Większość zdjęć jest właśnie stamtąd, uwagę moją przyciągnęła drewniana zabudowa. A wszystko to po drugiej stronie rzeki (przyjmując, że pierwsza strona to ta ze starym miastem).
Cel kolejny to starem miasto, zadbane i urozmaicone. Kilka placów, mały obszar z układem ulic i budynków zachowanym z czasów średniowiecza, XIV-wieczny zamek, kilka kościołów i mnóstwo wąskich uliczek. Stare miasto otoczone jest zadbanym parkiem, przez, który płynie mała rzeka. A po drugiej stronie parku wzdłuż ulicy Elizabetes (łot. Elizabetes iela) okazałe kamienice, szczególnie w północnej części tej ulicy i uliczkach przyległych (łot. Ausekļa, Vīlandes iela).
Spacer przerywałem wizytami w różnych lokalach racząc się na przemian ciepłą kawą i zimnym piwem. Ilość knajp na Ryskiej starówce i jej okolicach jest jest ogromna, tak jak i inwencja właścicieli co do wystroju i klimatu miejsc.
Zmęczony ale zadowolony, wróciłem do hostelu (na ostatnią noc przeprowadziłem się z hotelu po drugiej stronie rzeki do znacznie tańszego hostelu).