Juz 3 dzien w Eger i jakos caly czas nam sie tu nie nudzi. Dzien zaczynamy tradycyjnie od ciastka i kawy, niezmiennie dobre i nie zbyt drogie. Kawiarenek i cukierni serwujacych kawe jest tu wiele, za to znalezc lokal serwujacy czarna herbate to prawdziwe wyzwanie. Milosnikom tego napoju radzimy wyposazyc sie wen w Polsce, tutaj w najlepszym wypadku otrzymamy herbate owocowa.
Do poludnia zwiedzamy zamek gorujacy nad miastem Eger. W XVI w zaloga zamku pod dowoctwem Istvana Dobo odparla tureckie oblezenie. W walkach przeciwko najezdzcy czynny udzial braly kobiety. Pierwsze budynki na wzgorzu isnialy juz w XIII w. Spacerujemy po murach i dziedzincu. Podziwiamy panorame starego miasta.
Minaret. Turkom udalo sie ostatecznie podbic Eger i panowali tu prawie 100 lat. Jedna z pozostalosci ich pobytu jest wysoka na ponad 30 metrow wieza minaretu. Korzystam z okazji i wdrapuje sie po 97 schodach na maly balkonik, w Turcji czy Iranie takie budowle bede mogl ogladac tylko z zewnatrz. Widok na Eger z tego miejsca jest ciekawy.
Pije sok w poblizu budynku nowego basenu krytego. Dowiaduje sie, ze basen pelni funkcje boiska do pilki wodnej, sportu bardzo popularnego na wegrzech. Druzyna Wegier zobyla kilka dni temu olimpijskie zloto w rywalizacji mezczyzn. Trzech zawodnikow tej druzyn trenuje wlasnie w Egerskim klubie.
Ceny noclegow w Eger sa nieco wygorowane. To co udalo sie nam znalezc pierwszego wieczoru w centrum hostel i pensjont w cenie 7000-9000 Ft (30-40 EURO) za pokoj 2-os. Z tych ofert jednak nie skorzystalismy.
Rankiem znajdujemy nocleg za 4250 Ft. Standard sredni, ale i tak w dzien nie bedziemy tu siedziec. Gdy poprosilismy o wrzatek na herbate pani przyniosla nam wrzatek, herbate cukier i cytryne na tacy do pokoju. Z takiej przyjemnosci skorzystalismy dwa razy, nie musielismy dodatkowo placic.
Na tej samej ulicy (Kertesz u.) w nowym budynku oferta za 6000 Ft ale slabo sie targowalismy. Obie lokalizacje w okolicach numeru 100 jedna po nieparzystej druga po parzystej stronie ulicy.