W Istambule zatrzymam sie na dluzej, nie mam wizy do Indii ani do potencjalnych krajow tranzytowych (Iran, Pakistan). Staranie sie o wizy jest dosyc klopotliwe i czasochlonne. Po zlozeniu aplikacji w konsulacie Indii czas oczekiwania na decyzje wynosi 4 dni robocze. Zastanawiam sie nad przelotem do Indii zamiast podrozy przez Iran i Pakistan. Jesli czas oczekiwania na wize bedzie zbyt dlugi wybiore przelot.
Hostel blisko zabytkowych meczetów (Blekitnego i Haga Sofia) 10 Euro za noc. Hostel jest maly dziele pokoj z dwoma Brytyjczykami wyznajacymi Islam. Wlasnie mamy ramadan codziennie o 5 rano, z wiez minaretow kaplani nawoluja do modlitw, nie trzeba nstawiac budzika zeby przebudzic sie o 5 rano.
Wreszczie nie ma problemu z czarna herbata. W Turcji to chyba napoj narodowy, w kazdym miejscu mozna wypic ok 100 ml w cenie od 0,5 do 1 Liry. W kazdej uliczce mozna znalezc kilka stolikow, niskie taborety i mezczyzne wynoszacego gdzies z bramy szklaneczki z herbata. Co ciekawe herbata ta zbierana jest w Turcji.
Coz jeszcze, tlumy ludzi na ulicach. Kierowcy samochodow respektuja sygnalizacje swietlna, ale tam gdzie jej nie ma racje ma ten kto ma silniejszy klakson. Male dzieci gra na instrumentach i tancem probuja zarobic jakies pieniadze przy glownej ulicy, ale nie sa natarczywe. Wrecz przeciwne to co chlopiec wygrywa na bebenku i harmonijce ustnej budzi podziw. Poczucie rytmu tanczacych kolego rowniez.
Zwiedzilem jeden z palacow Sultana. Wejscie mialo kosztowac 15 Lir, ale udalo mi sie kupic bilet studencki za 2 Liry. Za legitymacje studencka posluzyla karta EURO26. Pozniej jeszcze podroz promem transportu miejskiego przez ciesnine Bosfor.
Duzo spaceruje po Istambule i czasami udam mi sie trafic do jakiejs ciekawej dzielnicy. Ale o tym w nastepnym wpisie. Narazie prawie nie robie zdjec, rozleniwilem sie.