Nowe oblicze Teheranu

Osmy dzien w Teheranie. Myslalem, ze nic mnie juz w tym miescie nie zdziwi. Osoby w trakcie posiilku lub chwile po lepiej zeby przeczytaly to troche pozniej.

Okolo poludnia wracam z bazaru, centrum miasta cieplo (ok 25 stopni) i slonecznie. Srodkiem chodnika maszeruje facet z wypatroszonym zwierzeciem (nie mogl byc to swiniak raczej ogolona owca). Niesie ja na rekach jakby niosl spiace male dziecko. Znika gdzies za drzwiami baru. Za nim nastepny. Kawalek dalaje przy otwartym bagazniku taksowki grupka mezczyzn, jeden z nich wydobywa z bagaznika kolejna wypatroszona i ogolona owce lub jej czesci.

Ta scenka to nic powaznego, w porownaniu do tego co zobaczylem kilka godzin pozniej. Rowniez centrum miasta, moze nawet bardziej scisle, sklepy cukiernie, siedziba Iranskich Lini Lotniczych (Iran Air). I tu naprawde odradzam czytanie chwile po jedzeniu lub w trakcie posilku. Na skraju chodnika lezy jakis czterokopytny zwierz, owca lub baran, widze tylko zad i kopyta. Mezczyzna kucajacy przy owcy zaslania szyje i leb. W rowie kanalizacyjnym (pomiedzy chodnikiem a ulica) woda wymieszna z krwia. Przechodze obok, okazuje sie ze facet upuszczal krew ze swiezo ubitej owcy, polewajac okolice podcietego gardla woda z gumowej rurki.

Poza tym bardzo przyjemny dzien. Wizyta w muzeum szkla i ceramiki. W pieknym budynku eksponaty z 3-4 tysiecy lat przed nasza era do czasow wspolczesnych. Szczegolowe i zrozumiale opisy w jezyku angielskim. Dzbany, talerze, kielich, wisiorki wszystko to nowoczesnych dobrze oswietlonych gablotach.

Pozniej autotematyczna wystawa fotografi, na 14-lecie zwiazku fotografow Iranu w kadrze fotografowie w akcji, ciekawe.

Nastepnie ciasteczka w cukierni i gratisowa herbata w pozadnej filizance (kawa za 5 PLN do zbyt duzy wydatek, a w menu nie bylo herbaty).

A na koniec niespodzianka, w palacyku w parku niedaleko bylej ambasady USA wystawa plakatow, karykatury i fotografii na temat probelmow ruchu drogowego i smogu w Teheranie. Moze wybiore sie tam jutro i zrobie kilka zdjec bo plakaty i karykatury w pelni i z humorem oddaja to co czlowiek moze poczuc na chodnikach i ulicach Teheranu. Do dzis myslalem, ze przechodzenie na druga strone ulicy jest problemem tylko dla turystow.

Komentarze (0)